Sobotni wybieg…3/6

Sobotni trening musiałem zrobić w małym pośpiechu. Dzisiaj były imieniny teścia, więc pośpiesznie bez śniadania wciągnąłem Prince Polo, dwa Michałki i wyszedłem biegać. Po ok. 3km, dopadła mnie zgaga. Nie wiem co jest gorsze, kolka czy właśnie zgaga. Kolkę możemy pokonać w drodze, tego drugiego chyba nie bardzo. Kwasów w żołądku ruszając się nie ustabilizujemy 😀 i tak ponad połowę dystansu pokonałem z palącym bólem w brzuchu. Stąd prawdopodobnie takie ładne średnie tempo. 🙂 Trasa standardowa przez las, więc screen’a nie będę wklejał.

 

Podsumowanie:

Waga: 75,4kg
Dystans: 8km
Czas: 00:42:00
Tempo: 00:05:15/km
Prędkość: 11,43km/h
—————————————————-