Mały wypadek przy pracy…3/3

Wczoraj przydarzyła mi się bardzo niebezpieczna sytuacja…niebezpieczna dla kontynuowania treningu 🙁 Nie będę pisał jak to się stało, ale mam pościerane z obrzękami łokcie i kolana. W najgorszym stanie jest prawy staw kolanowy, ma największy ubytek skóry i dość obwitą opuchliznę. Pomimo tego wyszedłem na dzisiejsze rozbieganie wieczorem, żeby dać moim ranom więcej czasu. Umówiłem się ponownie z Wojtkiem, co by mi potowarzyszył na rowerze i wybrałem trasę bez nierówności.

Biegnąc odczuwałem pewien dyskomfort, związany z przysychającymi ranami, ale poza tym biegło się nie najgorzej. Może dlatego, że skupiłem się na rozmowie z kolegą i nie myślałem o moich krzywdach. 🙂

Nie narzucałem tempa, bałem się o kolana. Chociaż trasa prowadziła przez całkiem pokaźny podbieg 🙂 Oprócz 10km, miały być rytmy, ale ze względu na nogi odpuściłem 🙁

 

Podsumowanie:

Waga: 76,7kg
Dystans:10km
Czas: 01:01:51
Tempo: 00:06:11/km
Prędkość: 9,70km/h
—————————————————-