Archiwum autora

Plany, plany, plany…

Na początku chcę napisać, że moje ambitne postanowienie biegania bez planu i dokładania do tego ćwiczeń, spaliło na panewce. 😉 Niestety nie byłem na tyle wytrwały, chociaż początki były obiecujące, żeby pociągnąć to dalej. Do tego wszystkiego zbliżały się święta……
Więcej

Bolesny come back…

Nadszedł czas wziąć się w garść 🙂 Minął miesiąc od mojego debiutanckiego startu w maratonie i muszę przyznać, że się troszkę zapuściłem. Przez ten cały czas nie brałem udziału w żadnej aktywności sportowej. No może raz, jak jechałem w śnieżycy…
Więcej

34. Maraton Warszawski

Moja droga do tego, żeby zostać Bohaterem Narodowego wyglądała następująco: Wyjechaliśmy w piątek po zajęciach Jagody w szkole . Wieczorem byliśmy już u moich rodziców. Trochę pogadaliśmy i położyliśmy się spać. W sobotę pozbieraliśmy się i pojechaliśmy po pakiet startowy…
Więcej