Tak jak myślałem, wczorajsza przebieżka skończyła się kluchą w gardle 🙁 nienawidzę mieć zapalenia gardła i do tego, w momencie kiedy zaczynam „na poważnie” biegać. Na pewno się nie dam i zaaplikuję kilka pastylek do ssania, a jutro normalnie RUN do lasu 🙂 Co będzie, to będzie 🙂
—————————————————-