Niedzielne długie wybieganie…jak ja to lubię. Tym razem zabrałem ze sobą plecak z bukłakiem 🙂 pierwszy raz z czymś na plecach biegałem. Muszę przyznać, że nie najgorzej. Pierwsze 5km pobiegłem pod górę, na koniec Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Dalej pokierowałem się nowo oddaną ścieżką rowerową i skręciłem w stronę Poniatowa. Później powędrowałem na Piaskową Górę, gdzie zorientowałem się, że zabraknie mi trochę km do całego zadanego dystansu. Skręciłem w głąb osiedla, czym zyskałem jakieś 3 dodatkowe kilometry. Dobiegłem do swojego osiedla, zrobiłem jego pół okrążenia i wyszło 20km. 🙂 Czas całkiem fajny, bez zrywów…typowy pierwszy zakres, tylko nie było z kim porozmawiać. 🙂 Za tydzień mocniejszy weekendowy akcent. Bieg Powstania Warszawskiego na dystansie 10km. Namówiłem tatę, żeby jednak oficjalnie pobiegł sobie na 5km, a że biegnie też Asia to będzie im raźniej na trasie.
Poniżej okoliczności w jakich biegałem…piękne rejony i bogate w urozmaicenia tras:)
Podsumowanie:
Waga: 74,8kg Dystans:20km Czas: 01:51:24 Tempo: 00:05:34/km Prędkość: 10,77km/h —————————————————
Ładny dystans i tempo – gratki!